Psychiatria


autor:  Lek. Karolina Grządziel
kategoria:  Psychiatria


Psychiczna twierdza

Jeśli obraz rzeczywistości jaki wynosimy z domu, jest obrazem odmalowanym w szarych tonach, pełnym niepokoju, nieprzewidywalnym w swojej zmienności, to odruchowo ustawiamy się wobec niej w postawie obronnej. Postawa ta przypomina ukrywanie się w ogromnej, zamkniętej na wiele zamków twierdzy, z której trudno wyjść (bo każdy spacer poza nią wiąże się lękiem), ale też i trudno do niej wejść (szczególnie innym ludziom). Ten metaforyczny obraz pokazuje, jak bardzo dorosłe dzieci alkoholików boją się zmiany i jak dużo kosztuje je wyjście poza bezpieczną strefę, w której bezwiednie się chronią. Kontakty z innymi ludźmi (szczególnie tymi, na których im mocno zależy) pełne są leku o odrzucenie oraz ciągłej emocjonalnej czujności. Jeśli tak, to za podstawowe dewizy w kontaktach z innymi dorosłe dzieci alkoholików obierają: nie mówić o sobie, nie zwierzać się z emocji, a najlepiej im nie ulegać. W ten sposób starają się uniknąć zranienia, którego doświadczały w relacjach rodzinnych.

Ze skrajności w skrajność

Dzieci z rodzin alkoholowych doświadczają ze strony rodziców skrajnych postaw. Wyrażają się one albo nadmierną kontrolą i podwojoną opiekuńczością, która praktycznie wkracza w każdy obszar życia dziecka (najczęściej czynią tak rodzice niepijący, obwiniający się o sytuację rodzinną, pragnący uchronić dziecko przed bolesnymi doświadczeniami). W ten sposób na dziecko nakłada się parasol ochronny, bardzo ciasny i szczelny. W przyszłości może to niestety sprawić, że będzie ono zupełnie pozbawione zdolności samodecydowania o sobie, a tym samym nieporadne i narażone na niepowodzenia. Przeciwieństwem tej postawy jest obarczanie dziecka nadmiarem wolności i dorosłości. Mówi się o takich osobach, że przedwcześnie dorosły, że stały się emocjonalnie i fizycznie przeciążone. Faktycznie przejmują one dużą część obowiązków: robią zakupy, płacą rachunki, opiekują się młodszym rodzeństwem, a nierzadko także rodzicami. W dorosłości stają się ludźmi żyjącymi z poczuciem straty, stale szukającymi „utraconego dzieciństwa”.

Zaakceptować potrzebę pomocy

Aby uwolnić się od mechanizmów jakie rządzą DDA trzeba zrozumieć, że jest się od nich zależnym, a tym samym uznać potrzebę pomocy ze strony innych ludzi. To trudny moment, kiedy przychodzi otworzyć drzwi twierdzy, w jakiej się było zamkniętym, a więc odsłonić z ukrywanych emocji i lęków. W tym procesie, cenna okazuje się współpraca z psychoterapeutą, psychologiem, grupami wsparcia. To pierwszy krok na drodze ku lepszemu.


zapisujemy ocenę
Oceń artykuł:
Wasza ocena: 3.3 (6 głosów)

Poprzedni Następny

Wszystkie artykuły w Serwisie DomenaZdrowia.pl mają wyłącznie cel edukacyjno-poznawczy i w żadnym wypadku zawarte w nich wskazania nie mogą zastąpić wizyty lekarskiej czy uznanej metody leczenia. W przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Administrator Serwisu nie ponosi żadnej odpowiedzialności z powodu wykorzystania informacji zawartych w Serwisie.

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego artykułu