Wodobrzusze nazywane też puchliną brzuszną jest spowodowane patologicznym nagromadzeniem płynu w jamie otrzewnowej. Jama ta, to przestrzeń utworzona między dwoma płaszczyznami błony surowiczej – otrzewną trzewną (przylegającą do narządów jamy brzusznej) i otrzewną ścienną (wyścielającą od wewnątrz powłoki brzucha). W warunkach fizjologicznych w jamie tej znajduje się niewielka ilość płynu surowiczego (około 150 ml), pozwalającego na zmniejszenie tarcia między blaszkami. W przebiegu niektórych schorzeń dochodzi do nadmiernego gromadzenia się płynu w jamie otrzewnej, czyli rozwoju wodobrzusza.
Przyczyny wodobrzusza
Puchlina brzuszna nie jest sama w sobie jednostką chorobową, jest to raczej objaw wynikający z jednego lub kilku jednocześnie procesów zaburzających homeostazę (równowagę) ustroju; objaw którego przyczynę zawsze należy zdiagnozować. Najczęściej prowadzi do niej nadciśnienie wrotne (czyli zwiększone ciśnienie w żyle wrotnej powyżej 13 mmHg), powodujące utrudnienie odpływu krwi z obszaru jelit, żołądka, śledziony i trzustki. Doprowadzają do niego blokady na drodze prawidłowego przepływu krwi – są to tzw. blok przedwątrobowy (np. zakrzepica żyły wrotnej), blok wątrobowy (np. marskość wątroby, nowotwory wątroby pierwotne lub przerzutowe), blok zawątrobowy (np. niedrożność żyły głównej dolnej, czy choroby serca).
Wodobrzusze może też powstawać w mechanizmie:
Praktyka kliniczna pokazuje, że najczęściej zgłaszają się pacjenci z wodobrzuszem wynikającym z marskości wątroby (81%), obecności nowotworów (10%), niewydolności serca (3%), a także: chorób trzustki, gruźlicy, w przebiegu dializoterapii i innych.
Wszystkie artykuły w Serwisie DomenaZdrowia.pl mają wyłącznie cel edukacyjno-poznawczy i w żadnym wypadku zawarte w nich wskazania nie mogą zastąpić wizyty lekarskiej czy uznanej metody leczenia. W przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Administrator Serwisu nie ponosi żadnej odpowiedzialności z powodu wykorzystania informacji zawartych w Serwisie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego artykułu