Poradnik medyczny


autor:  DomenaZdrowia.pl
kategoria:  Poradnik medyczny

Aby dobrze czuć się ze swoim ciałem, żyć w zgodzie z otoczeniem oraz osiągnąć równowagę duchową, należy wykonać pierwszy, najważniejszy chyba krok – zaakceptować siebie. Chodzi o akceptację bezwarunkową, przyjęcie cech, wad i otoczenia takimi, jakimi są. Czując się dobrze z samą sobą, na pewno łatwiej i szybciej osiągniesz inne cele.

Z reguły dopada nas zazdrość, najczęściej jednak wcale się do niej nie przyznajemy nawet przed sobą. Zazdrość „Bo ona ma ………… (tu należy wpisać wybrane zalety) a ja nie!”. Zazdrość ta sprawia, że nasze poczucie własnej wartości spada poniżej zera, a po zadowoleniu z samej siebie zostaje jedynie chłodny podmuch porażki. Aby podnieść się na duchu wmawiamy sobie, że kochamy swoje niedoskonałości (cellulit na udach, fałdki na brzuchu) i na pociechę kupujemy sobie łakocie lub lądujemy w restauracji zamawiając najbardziej kaloryczne danie. W przekonaniu, że ta piękna kobieta z nogami do nieba nie zrobiła na nas wrażenia ani troszeczkę trwamy do końca dnia, aż do momentu kiedy stajemy przed lustrem i nasze koszmary wracają. Zdajemy sobie w takiej chwili sprawę z tego, że cellulit i fałdki wcale nam się nie podobają a na dodatek zjadłyśmy dziś tabliczkę czekolady… I tak w poczuciu totalnej bezradności z mocnym postanowieniem przejścia na dietę „od jutra” idziemy spać.

Taka sytuacja przydarzyła się przynajmniej raz w życiu każdej kobiecie. Czasem dieta „od jutra” rzeczywiście dała skutki i trwała długo, zmieniła wiele w życiu odchudzającej się, a czasem odchudzanie zakończyło się już po kilku dniach. Niezrozumiałym jednak jest to, że widząc atrakcyjną kobietę zawsze zwracamy uwagę na to, że jest szczupła. Te które mają nadwagę, niejednokrotnie dużą nie są już dla nas atrakcyjne pomimo tego, że są zadbanymi i obytymi kobietami. Nie bez powodu napisałam o szczegółach wyglądu kobiety idącej ulicą, bo widząc taki wzorzec najczęściej od razu przechodzimy na dietę zaniedbując pozostałe kobiece atuty. Skąd więc ten problem?

Zdecydowana większość naszych matek w okresie swojej młodości kiedy przekroczyły już magiczną dwudziestkę stawała się gospodyniami domowymi lub wyrabiającymi 200% normy pracownicami państwowych instytucji. Te wspaniałe bohaterskie kobiety wytrwale stały w kolejkach, chodziły do pracy, wychowywały dzieci, prowadziły dom… Czy oglądając zdjęcia własnych matek z okresu ich młodości widzicie coś znajomego? Zapracowana, ale uśmiechnięta matka - tylko gdzie podział się czas dla niej który My obecnie potrafimy sobie wygospodarować. Potrafimy ale nie korzystamy z tej okazji. Wynosimy z domu rodzinnego wiele schematów które później powtarzamy notorycznie w dorosłym życiu, niektóre z nich są dobre, niektóre jednak destrukcyjne dla nas samych.

Esencją kobiecości w większości naszych domów było wychowywanie dzieci i typowe domowe zajęcia, taka była rola kobiety. Nie zmieniła się ona oczywiście obecnie, jednak dziś kobiety potrafią zawalczyć też o azyl dla siebie samych i ten azyl zazwyczaj pozwala im na czytanie nowości wydawniczych, chodzenie do kina ale i również zadbanie o własne ciało, o swoją urodę.

Wzorzec kobiety jaki każda z nas wyniosła z rodzinnego domu będzie powtarzać jako żona i matka. Warto przyjrzeć się temu jak postrzegamy własną mamę pod względem kobiecości i atrakcyjności, bo podświadomie dążymy do tego samego. Jeśli to jak widzimy własną matkę jest pozytywne wszystko w porządku, gorzej jednak jeżeli nasza wizja jest negatywna i za nic w świecie nie chciałybyśmy tak wyglądać. Nie należy oczywiście od razu zmieniać diametralnie całego swojego wyglądu, by na siłę różnić się od wizji siebie samej względem wzoru matki.

Powinnyśmy się też zastanowić czego same chcemy od siebie, co chcemy zmienić? Jeżeli problemem jest nadwaga to owszem jak najbardziej należy rozpocząć dietę jednak nie tylko dla urody, ale i dla własnego zdrowia, i to należy mieć na uwadze. Nie zapominajmy jednak o detalach które z otyłych gwiazd takich jak np. Oprah Winfrey robią niesamowicie seksowne zjawiska!

„No to co ja mam robić?!” zapytała mnie ze złością koleżanka kiedy poruszałam ten temat. Odpowiedź nie jest tak prosta jak się wydaje. Można rzucić mimochodem „pomaluj pazurki, zrób włosy…” Tylko, co wtedy jeżeli taka nasza koleżanka to zrobi, i dalej będzie miała w swojej głowie obraz siebie jako kogoś, kto nie może się podobać? Czasem wystarczy zrobić jeden niewielki krok i już mamy ochotę zrobić sobie domowe SPA, a siebie przemianować na boginię. Ale co jeżeli i to nie pomaga a nasz obraz siebie samych jest wykrzywiony? Wtedy należy udać się do specjalisty czyli do psychologa. Samoakceptacja, a raczej jej brak nie jest problemem, który rozwiąże się po przeczytaniu artykułu w damskiej gazecie lub po wizycie u kosmetyczki. Czasem należy sięgnąć głębiej, do tego jak postrzegałyśmy i postrzegamy kobiecość w ogóle a to postrzeganie kształtuje się przecież nigdzie indziej jak w domu rodzinnym na wzorcach mieszkających w nim kobiet.


zapisujemy ocenę
Oceń artykuł:
Wasza ocena: 0.0 (0 głosów)

Poprzedni Następny

Wszystkie artykuły w Serwisie DomenaZdrowia.pl mają wyłącznie cel edukacyjno-poznawczy i w żadnym wypadku zawarte w nich wskazania nie mogą zastąpić wizyty lekarskiej czy uznanej metody leczenia. W przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Administrator Serwisu nie ponosi żadnej odpowiedzialności z powodu wykorzystania informacji zawartych w Serwisie.


 

Podobne artykuły