Marynujmy mięso – marynata zmniejsza ilość wydzielanych substancji rakotwórczych.

Nie grillujmy mięsa peklowanego – wydziela trujące nitrozoaminy.

Zrezygnujmy również z ziemniaków z rusztu – wydzielają rakotwórczy akrylamid.

NIE dla piwa – wiem, że wydaje się idealnym uzupełnieniem grillowanego mięsa, ale nie obciążajmy nim dodatkowo naszego żołądka i wątroby.

Może się wydawać, że przedstawionych zasad jest sporo, ale większość z nich dotyczy higieny, która jest niezbędna podczas przygotowywania potraw, a przytaczam je tylko jako przypomnienie.

To czasami nam umyka…

Na koniec jeszcze kilka porad, które mogą okazać się przydatne:

• szpadki do szaszłyków warto moczyć wcześniej w wodzie – dzięki temu nie zajmą się ogniem podczas grillowania;
• pamiętajmy o bezpieczeństwie – przygotujmy coś do gaszenia tłuszczu oraz rękawice, dzięki czemu nie poparzymy sobie rąk;
• odrobina ziół lub gałązek aromatycznych dorzucona do węgla sprawi, że wokół roztoczy się przyjemny zapach, a dodatkowo zwieńczy smak i aromat potraw. Do najczęściej stosowanych należy szałwia i rozmaryn. Gałązki drzew owocowych poprawią smak kurczaka i jagnięciny, ale należy zwrócić uwagę, aby nie były opryskiwane. Pędy winogron i jałowiec idealnie nadają się do ryb, a cedr, świerk i modrzew do mięs czerwonych.

Nie obawiajmy się szkodliwości potraw z grilla. Jeżeli będziemy stosować się do kilku podstawowych zasad, posiłki przygotowane pod gołym niebem, na pewno nam nie zaszkodzą. Myślę, że przepisów na potrawy znają Państwo mnóstwo, pozostaje mi więc życzyć tylko smacznego i zdrowego biesiadowania.