Uważasz, że znów ciemne chmury zbierają się nad twoim życiem, kłody ścielą się pod nogami, w pracy wszyscy już dostali awans jedynie nie ty. Rozgoryczenie piętrzy się z dnia na dzień, nie widać już zza niego perspektyw ani celów, rośnie jedynie lista roszczeń.

Tymczasem może warto wychylić głowę zza burzowej zasłony, by dostrzec słońce lub wyciągnąć dłoń po spełnienie? Ono nie jest przecież dziełem przypadku, a świadomym i konsekwentnym wyborem.

Działania na smyczy myśli

Kierują nami zakodowane, utrwalone programy myślowe, których treści sami kreujemy w sobie. Jeśli uwierzymy w to, że jesteśmy życiowymi fajtłapami, w żaden sposób nie osiągniemy celu, który sobie wyznaczyliśmy. A zakładając na starcie, że nasze plany spalą na panewce – najprawdopodobniej zrobimy wszystko, aby tak właśnie się stało. Będziemy przesiadywać w domu zamiast szukać zajęcia, zrywać kontakty z przyjaciółmi zamiast je budować, w pracy usiądziemy w kącie cicho jak trusia, nie zgłaszając nowego projektu. Słowem – w stu procentach zrealizujemy negatywny plan. Przeciwnie zaś, jeśli ocenimy realnie własny potencjał, uwierzymy, że sukces działań zależny od nas samych, a każda sytuacja jest możliwa do rozwiązania – to zwiększamy swoje szanse na powodzenie.

Test: Czy jesteś asertywny/a?

Ofiary od zawsze?

Czasem trwamy w przekonaniu, że nie jesteśmy zdolni do wykonania jakiegoś zadania, że z pewnością nie powiedzie się nam jakieś działanie, że odniesiemy porażkę już na początku starań. Jesteśmy tego pewni, choć nie podjęliśmy nawet jednej próby działania. Na przykład nie zapisujemy się na kurs prawa jazdy dlatego, że jesteśmy święcie przekonani o braku koordynacji ruchowej. Zapytani skąd to wiemy, często nie potrafimy konkretnie odpowiedzieć – tak jest i już. Takie przekonania mogą się brać z wczesnodziecięcych negatywnych doświadczeń, bądź z kulturowych i środowiskowych uwarunkowań (np. dziewczynki mają trudności z zadaniami matematycznymi, a chłopcy kiepsko radzą sobie z domowymi porządkami). Mają one najczęściej charakter ogólników, niepotwierdzonych, a wręcz fałszywych sądów. Zniewoleni nimi, nie jesteśmy w stanie przejść granicy, która dzieli nas od realizacji planów, wiele rzeczy mija nas wtedy niezauważenie.