Samoopalacze

Są one doskonałą alternatywą dla osób, które nie mogą się opalać poprzez ekspozycję na promieniowanie UV. Sprawdzają się także w sytuacjach, gdy w krótkim czasie chcemy nadać skórze ładny, zdrowy wygląd, a nie jesteśmy zwolennikami solarium.

Samoopalacze barwią tylko zewnętrzną warstwę skóry, dlatego opalenizna znika stopniowo, wraz z naturalnym złuszczaniem się naskórka. Brązowy odcień skórze nadaje zazwyczaj dihydroksyaceton (DHA), który łączy się z aminokwasami naskórka. Do produktów dodawane są także wyciągi roślinne np. z łupin zielonego orzecha włoskiego (juglon) lub wyciąg z henny (lawson). Jako uzupełnienie stosuje się także erytrulozę, która działa podobnie do DHA, tyle, że wolniej. Ich połączenie daje szybki i jednocześnie długotrwały efekt.

Jakie są zalety samoopalaczy? Przede wszystkim – szybki efekt. Samoopalacze gwarantują opaleniznę już po 2-3 godzinach od nałożenia, a te najnowsze już nawet po godzinie. Odkąd producenci urozmaicili rynek samoopalaczy, mamy możliwość wyboru konsystencji produktu (krem, pianka lub spray), a tym samym poprawy komfortu aplikacji. Nie można nie wspomnieć o doskonałych właściwościach pielęgnacyjnych najnowszych substancji samoopalających. Większość z nich zawiera filtry przeciwsłoneczne, składniki nawilżające, odżywcze i ochronne, a także antyutleniacze i kwasy owocowe, wygładzające skórę.

Są jednak i wady. Musimy uważać podczas aplikacji samoopalacza – w przeciwnym razie nie trudno o smugi i nieestetyczne przebarwienia (jednak dobór właściwej konsystencji może częściowo rozwiązać ten problem). Wiele osób zniechęca, często nieprzyjemny zapach pozostający na skórze po nałożeniu produktu. Jednak w dobrych (czytaj nie tanich) preparatach ten problem w zasadzie już nie istnieje.